Ile czasu przed ekranem spędzają dzieci?

 

Żyjemy w czasach, w których postęp goni postęp. Obecnie drogą elektroniczną można załatwić większość spraw urzędowych, obejrzeć film, porozmawiać ze znajomym czy zrobić zakupy w sklepie online. Tradycyjne metody coraz częściej wypierane są przez wygodny i niezwykle łatwy dostęp do Internetu, który z jednej strony pozwala nam zaoszczędzić czas, a z drugiej skutecznie rozleniwia. W czasach pandemii Internet wydaje się wybawieniem, powinniśmy być jednak ostrożni i nie nadużywać jego dobrodziejstw. Dlaczego? Adaptacja dorosłej części społeczeństwa do rzeczywistości XXI wieku może przekładać się negatywnie się na dzieciństwo i rozwój naszych pociech, ponieważ ograniczana jest im możliwość poznania świata bez użycia kolorowych wyświetlaczy. Wydaje nam się, że najprostsze rozwiązania są tymi najlepszymi; czy jednak nowoczesna technologia nie zastępuje niemal całkowicie prawdziwego życia?

 

W zabawie wyręczy nas telefon

Dzieci, wciąż spragnione rozrywki i mnóstwa wrażeń sięgają po taką formę zabawy, jaką zaproponuje im rodzic. „Masz i baw się” – chyba każdemu zdarza się powiedzieć tak do syna czy córki, chcąc znaleźć chwilę spokoju czy próbując wykonać pewną czynność. Zamiast zaproponowania edukacyjnej gry, do której i my możemy się włączyć, podsuwamy najmłodszym komórkę z aplikacją, a w niej wystarczy już tylko dotknąć ekran w odpowiednim miejscu. Mówiąc wprost – angażujemy ich w coś całkowicie nieangażującego. Stawianie na rozwój i pobudzanie wyobraźni schodzą wówczas na dalszy plan.

Czytać każdy może

W większości domów znajdzie się przynajmniej jeden regał z książkami. Czy jednak chętnie po nie sięgamy i pokazujemy naszym szkrabom, że czytanie może być nie tylko przygodą, ale także pasją? Zamiast tego wolimy włączyć w telewizji ulubioną bajkę czy wyświetlić ją na ekranie komputera. Teoretycznie różnica pomiędzy jedną a drugą formą jest niewielka, jednak pierwsza wymaga także i naszego zaangażowania, co w przypadku oglądania przygód ulubionego bohatera okazuje się zbyteczne. Książka, mająca same plusy (nauka czytania, koncentracji, poznawanie świata za pomocą ilustracji) zastępowana jest nowoczesną technologią, która psuje wzrok, wpływa na alienację.

Era telefonów komórkowych

Nie od dziś wiadomo, że smartfon potrafi zastąpić nam bardzo wiele – od klasycznego aparatu fotograficznego po papier zeszytowy.

Czy na pewno tak powinno być? 

O ile do dorosłych docierają glosy rozsądku, z reguły najmłodszych najtrudniej odciągnąć od kolorowego wyświetlacza. Od małego są one przyzwyczajane do tego, że w telefonie znajdą wszystko, czego potrzebują i w tym momencie niezwykle szybko zamykają się na świat zewnętrzny. Oczy częściej skierowane są w dół niż do góry, a rozmowa z rówieśnikami odbywa się poprzez wystukiwanie konkretnych liter niż rzeczywistą konwersację „twarzą w twarz”. Niestety nadmierne korzystanie z telefonu komórkowego to wręcz choroba naszych czasów.

Wychowywanie dzieci od zawsze łączy się z troską o ich odpowiedni rozwój. Każdy, kto podjął się tego obowiązku wie, że zapanowanie nad nimi to często nie lada wyczyn. Nasze pociechy potrzebują uwagi i zainteresowania, nie gotowych „pożeraczy czasu”. Warto zadbać, by jak najmniej korzystały z urządzeń elektronicznych. Pamiętajmy, że najmłodsi lubią nas naśladować, dlatego to od naszej postawy zależy, jaki fragment dnia zdecydują się poświęcić nowoczesnej technologii.

 

Weronika Woźny

 

Udostępnij: